Przełom nastąpił 2 maja 2013 roku. Tak przynajmniej twierdzi Marcin
Napiórkowski, autor książki „Turbopatriotyzm”. Tego feralnego dnia, w samym
środku piknikowego długiego weekendu przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
odbyła się manifestacja z czekoladowym orłem w roli głównej, z różowymi
okularami, balonikami, chorągiewkami i iluzjonistą na dokładkę. Tamtego 2 maja
„Polska Uśmiechnięta przemawiała z pozycji wyższości czy wręcz „normalności” w
momencie, gdy była już zaledwie ciekawostką. Ostatnim podrygiem mody, która za
chwilę miała przejść do historii i stać się obiektem kpin”* Bo, jak pisze
Napiórkowski – czekoladowy orzeł tylko dodał impetu ówczesnym przeciwnikom
politycznym, dał im chłodną siłę szyderstwa i przewagę, jaką oryginał zachowuje
wobec nędznej podróbki. Posileni czekoladowym orłem patrioci rozpoczęli triumfalny
pochód, który obserwujemy po dziś. Niemożliwe stało się możliwe, niewybieralni
zostali wybrani. To, co uznawano za staroświeckie i nierokujące, stało się
nagle naszą przyszłością.** Aspiracje zastąpiono dumą, przyszłość historią, a
konflikty społeczne obrazem wspólnoty jako oblężonej twierdzy otoczonej przez
wrogów. Postawa modernizacyjna, odwołująca się do przyszłości, w niej
upatrująca nadziei, stała się – paradoksalnie – niemodna. Za to coraz więcej
zwolenników na całym świecie, zyskało przekonanie, że „kiedyś było lepiej”. Ich
najbardziej znanym bojowym zawołaniem stało się „Make America Great Again”
Donalda Trumpa, gdzie z czterech słów najważniejsze jest właśnie – przywołujące
nostalgię za świetlaną przeszłością – „again” (znowu, ponownie).
Opisywanemu zwrotowi sprzyjał, jak pisze Michał Paweł Markowski w kolejnej książce,
którą chciałbym dziś polecić, epidemiczny rozwój mediów społecznościowych,
które promując opinie kosztem interpretacji, a wartości kosztem sensu,
umacniają polityczne status quo. W efekcie – jak dodaje autor „Wojny
nowoczesnych plemion” – dziś każdy polityk wie dwie rzeczy: że – po pierwsze –
jego zadaniem jest narzucanie własnej narracji innym (narracja to moja
wersja wydarzeń) i zdegradowanie narracji sformułowanych przez innych oraz – po
drugie – że jego misją jest umiejętne sterowanie afektami swoich
wyborców. ***. Problem w tym, że w tej strategii „narzucaniu ludziom pewnej
narracji” kryje się głęboka pogarda dla faktów i samej zgody co do faktów.
Jednak szanse na rzeczową debatę, o przyszłości, o wspólnocie, nie zostały
ostatecznie pogrzebane. Obaj autorzy wysuwają zbieżne propozycje. Markowski
przekonuje, że wyjściem z sytuacji może być zmiana języka, z języka wartości na
język sensu, z języka opinii na język interpretacji, z języka uczuć na język
argumentacji.**** Także Napiórkowski proponuje pracę nad językiem, który
opierałby się na rzeczowej debacie o tym, co można i trzeba zmienić. „Żeby znów
liczyć się w teraźniejszości, musimy odzyskać dla polityki nadzieję, bo w walce
o rząd dusz tylko nadzieja może zmierzyć się z nostalgią […] Nie ma już
powrotu do ślepej wiary w to, że lepsze jutro po prostu nam się należy. Ci,
którzy odwołują się do przeszłości, zawsze pokonają nas w licytacji na
apodyktyczną pewność. Dlatego musimy pokazać, że przyszłość może być lepsza.
Nie dlatego, że historia się skończyła […] ale dlatego, że przyszłość –
w przeciwieństwie do przeszłości – przynajmniej w pewnym zakresie zależy od
naszych działań. Warto o nią walczyć”. *****
Piszę o tym 2 maja 2020 roku. Od tygodni pozostajemy w społecznej izolacji,
śledząc wiadomości na temat rosnącej ilości osób zakażonych i tych, którzy
zmarli z powodu pandemii koronawirusa. Od tygodni pozostajemy w obawie o
przyszłość, która dawno nie rysowała się w tak czarnych barwach. Od tygodni pozostajemy
w klinczu politycznych narracji.
Piszę z nadzieją. Moim argumentem są oni: ludzie, którzy szyją maseczki (z
naszego regionu w tę inicjatywę zaangażowanych jest już dzisiaj
ok. 1200 osób), wyginają druciki, wspierają seniorów, spieszą na pomoc
lekarzom. Bezinteresownie, z oddaniem. Rzecz bowiem nie w tym, by się różnić,
ale by się sprzymierzyć. Dlatego im wierzę i chciałbym, by to doświadczenie
współpracy i radości, jaką daje pomoc innym, zdominowało dyskusję o
wartościach. Teraz i w przyszłości.
Wojciech Czyżewski
* Marcin Napiórkowski, „Turbopatriotyzm”, Wołowiec 2019, str. 17
** Ibidem
*** Michał Paweł Markowski, „Wojny współczesnych plemion. Spór o rzeczywistość w epoce populizmu”, Kraków 2019, str. 62
**** Ibidem, str. 16
***** Marcin Napiórkowski, „Turbopatriotyzm”, Wołowiec 2019, str. 255
x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz