niedziela, 31 grudnia 2017

Do pełna!

Według ostatnich danych GUS*, w Dąbrowie Górniczej jest ponad 82 tysiące samochodów, co oznacza, że na 1000 mieszkańców przypada prawie 700 aut (średnia dla Polski to 599, dla UE 564). Jeszcze w roku 2010 w naszym mieście było 68 tys. samochodów, a zatem przez siedem lat nastąpił wzrost ich ilości o ponad jedną piątą.

Dane GUS podsumowują rok ubiegły, więc są mocno nieaktualne, bo polski rynek samochodowy rośnie w tempie niemal 20 proc. w zestawieniu rok do roku. Według prognoz firmy Samar, w roku bieżącym w Polsce zostanie zarejestrowanych ponad 490 tys. samochodów, co będzie rekordem obecnego stulecia. Tylko w listopadzie łącznie zarejestrowano aż 41 234 nowe auta. Jak wynika z danych opublikowanych przez firmę Samar, która korzysta w tym celu z państwowego rejestru CEPiK (przy okazji – jego najnowsza wersja okazała się zmorą dąbrowskiego wydziału komunikacji i mieszkańców stojących w wielogodzinnych kolejkach), był to rezultat lepszy o 10,83 proc. w porównaniu z listopadem 2016 roku.

W ten sposób Polacy śmiało kroczą pod prąd zachodnich tendencji. Nawet w USA, z ich kultem „czterech kółek” i rozległymi przedmieściami, w ciągu dekady, do 2015 roku liczba aut przypadających na mieszkańca spadła (chociaż tylko o 2 proc.).

Wróćmy do Dąbrowy i pewnego charakterystycznego spisu. „Mydlice Południowe – wykonanie możliwie największej ilości miejsc parkingowych (10,20) przy ul. Legionów Polskich 95-105, Mydlice Północne – powiększenie parkingu przy ul. Łukasińskiego 17 i Chopina 30a, Śródmieście – remont osiedlowego parkingu samochodowego przy ul. Kościuszki 38a, Reden – więcej miejsca dla samochodów przy Kopernika 42c, budowa miejsc parkingowych przy Merkurym, budowa trzech miejsc postojowych w rejonie Wojska Polskiego 70, Manhattan – wykonanie 18 miejsc postojowych wzdłuż ul. Długiej, Brodway – nowe miejsca parkingowe przy blokach na alei Zagłębia Dąbrowskiego 4 i 6” – oto spis tylko części podobnych inwestycji, które wybrali mieszkańcy Dąbrowy Górniczej w ramach tegorocznej edycji Dąbrowskiego Budżetu Partycypacyjnego. Tak samo jest na Kasprzaka, Starym Gołonogu, Łęknicach, Osiedlu Młodych Hutników. W ramach DBP 2.0. zgłoszono do realizacji ponad 20 projektów parkingowych. To znamienne. Po latach dominacji siłowni pod chmurką, placów zabaw, skwerów, obiektem najczęściej wybieranym przez dąbrowian stał się on – parking.

Tymczasem, w zgodnej opinii współczesnych urbanistów, jedną z najrzadziej dostrzeganych, najmniej innowacyjnych i najbardziej pasywnych funkcji przestrzeni miejskich jest parkowanie. Wiele osób postrzega samochód jako symbol wolności, ale to przekonanie ma swoją cenę. Samochody stoją nieużywane przez 95 procent czasu, gdy nikt z nich nie korzysta, to muszą się gdzieś podziać**. Stąd mamy to, co mamy – coraz większe tereny zajmowane przez parkujące samochody i chroniczny brak miejsc parkingowych. Do tego trzeba dodać brak stref płatnego parkowania w centrum. Działa to jak wyrysowane wielkimi literami zaproszenie, żeby wjeżdżać do gęsto zabudowanych dzielnic samochodem, zamiast komunikacją miejską. Możliwość parkowania za darmo postrzegana jest jako prawo, które nabywa się, płacąc podatki. A przecież piesi, rowerzyści i mieszkańcy korzystający z komunikacji miejskiej też płacą fiskusowi.

Koszty lawinowego wzrostu ilości prywatnych samochodów są ogromne: znaczący spadek bezpieczeństwa spowodowany wzmożonym ruchem samochodowym, społeczne wykluczenie osób starszych i niepełnosprawnych, niemal całkowite uzależnienie dzieci od transportu indywidualnego (kto ma dziecko w wieku szkolnym, wie o czym piszę), zanieczyszczenie powietrza, degeneracja tradycyjnych ulic handlowych.

Rozwiązaniem jest opracowanie i wdrożenie spójnej polityki transportowej – z uwzględnieniem opłat parkingowych w newralgicznych punktach miasta. Jeśli to nie zostanie dobrze przemyślane, może zakończyć się politycznym samobójstwem. Z drugiej strony, od władz samorządowych należy wymagać, by zajmowały się czymś więcej, niż bezwolnym przyglądaniem się, jak samochody, krok po kroku, anektują miasto. Tym bardziej, że już dziś największe koncerny motoryzacyjne przygotowują się na moment, w którym większość z nas nie będzie miała własnego samochodu, tylko będzie go wypożyczać. Ale to temat do osobnych rozważań. W przyszłości. A skoro o niej mowa – wszystkiego dobrego w Nowym 2018 Roku życzę wszystkim –  tym którzy wierzą w możliwość przemiany Dąbrowy Górniczej i tym, którzy nie podzielają mojego optymizmu.


* Główny Urząd Statystyczny, raport na koniec roku 2016
** Zob. Janette Sadik-Khan i Seth Salomonow. Walka o ulice. Jak odzyskać miasto dla ludzi. Kraków 2017, str. 329-339.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz