piątek, 23 czerwca 2017

Paryż nie śpi...


W roku 1961 dąbrowska kopalnia węgla kamiennego zatrudniała ponad 6 tysięcy osób i była jednym z najważniejszych zakładów pracy w regionie. Kiedy ostatecznie ją zamknięto 31 grudnia 1996 roku, zakończyła się historia górnictwa w  Dąbrowie Górniczej. Historia, którą zapoczątkowało otwarcie kopalni „Reden” w roku 1796. Tym samym dwieście lat naszej lokalnej historii, tradycji, tożsamości straciło odzwierciedlenie w rzeczywistości. Ta kopalnia nazywała się „Paryż”. Jakże inspirujące miejsce, co za nazwa! A skoro przed nami wakacje, proponuję przenieść się do stolicy Francji. Od razu zapowiadam pointę, a niecierpliwych zapraszam do przeczytania ostatniego akapitu poniższego tekstu.

Paryż jest szary, Dąbrowa kolorowa.
Panorama Paryża ze stojącej na szczycie wzgórza Montmartre bazyliki Sacré-Cœur (Najświętszego Serca) zachwyca. Widać stąd całe miasto, z jego odwieczną historią, od prapoczątków, przez epokę żelaza, celtyckie plemię Paryzjów, okres panowania Rzymian, Merowingów, Karolingów, Kapetyngów i innych francuskich monarchii, i  od Wielkiej Rewolucji Francuskiej, czasów cesarstwa, belle époque aż po współczesność. Pod nami morze: kościołów, gmachów, pałaców, współczesnych bloków i słynna żeliwna wieża. Wszystko, z wyjątkiem centrum sztuki współczesnej, w tych samych kolorach: szarym, beżowym, białym, gdzieniegdzie cegła. Nie do wiary! Jakieś, co najmniej, tysiąc pięćset lat trwałej, konsekwentnej zabudowy i nikt nie wpadł na pomysł, by odmalować sobie kamienicę w wesoły różowy albo pstrokaty zielony. A najważniejsze, że ludziom się to podoba, po to ciągną tu turyści z całego świata – zobaczyć Paryż, a w jego panoramie wyraźne zielone połacie – parki i bulwary.

Parki są dla ludzi, nie dla samochodów.
We francuskiej stolicy jest ponad 400 parków, ogrodów i innych terenów zielonych – od geometrycznych, założonych w  XVII wieku, po postmodernistyczny ogród Andre Citroëna na skraju XV dzielnicy. Tylko w ciągu ostatnich 20 lat w mieście powstało ponad 100 hektarów terenów zielonych. Najważniejsze jednak, że wszystkie są ogólnodostępne, przyjazne (większość alejek i placów ma naturalną nawierzchnię) i w szczególny sposób chronione. Nie przed ludźmi (dawno już z paryskich parków zniknęły tabliczki z napisem „Zakaz wchodzenia na trawę”), ale przed budowlańcami i samochodami. Publiczne przestrzenie parków, skwerów i bulwarów, raz wytyczone, nie ulegają zabudowie, a dostęp do nich własnym samochodem jest niemożliwy. Tymczasem w Dąbrowie Górniczej największe parkingi śródmieścia wytyczono dokładnie w parku. Co więcej, pojawiły się głosy, by te parkingi powiększyć, bo przecież mamy coraz więcej samochodów. Spacerowicze? A niech się przeciskają po asfalcie pomiędzy naszymi lśniącymi dieselami – odpowiadają dąbrowscy miłośnicy parkowania w parkach. A wracając do Paryża, zaparkowanie samochodu w tym mieście to coś z gatunku mission impossible. Dlatego ja zdecydowanie polecam rowery, które można wypożyczyć i oddać niemal na każdym rogu.

Rower jest szybki, samochód stoi w korku.
Miasto nad Sekwaną usiane jest siecią systemów wypożyczalni rowerów (Vélib) i  samochodów elektrycznych (Autolib). Te pierwsze oddalone są od siebie o około 300 metrów, a specjalna aplikacja pozwala na ich szybkie namierzenie i łatwe wypożyczenie. Dzięki aplikacji, mapom i tablicom informacyjnym dowiemy się także, gdzie nasz wyposażony w przerzutki, oświetlony i wygodny rower można zostawić. Do dyspozycji paryżan i turystów oddano prawie 24 tysięcy takich pojazdów dostępnych przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu. I co najważniejsze – cena! Za jeden dzień zapłacimy 1,70 Euro, za tydzień 8 Euro. To najtańszy sposób podróżowania po Paryżu. I jeden z najszybszych. Sieć paryskich dróg i  ścieżek rowerowych wymaga rozbudowy, ale i tak po kilku dniach korzystania z roweru systemu Vélib z coraz większą satysfakcją mija się stojące w korkach samochody. A Paryż to jest rozległe miasto, wyliczyłem, że z Placu Bastylii lub spod Katedry Notre-Dame pod Wieżę Eiffla trzeba przejechać ok. 10 kilometrów. To mniej więcej dystans równy temu od skrzyżowania alei Róż z ul. Królowej Jadwigi w centrum Dąbrowy Górniczej do zamku w Będzinie, i z powrotem. W ten sposób można dwukrotnie przejechać obok byłej kopalni „Paryż” – niemal 50 hektarów zdegradowanego obszaru.

Jak obudzić „Paryż”? – takie pytanie kilka lat temu postawili sobie architekci, urbaniści oraz studenci uczelni technicznych i ekonomicznych z całej Polski w trakcie warsztatów charette Grand Paris poświęconych rewitalizacji dąbrowskiej kopalni. Ich efektem jest wydawnictwo, które niedawno wpadło mi w ręce. Nazywa się „Paryż nie śpi”. Owszem, nie śpi – byłem tam, zobaczyłem, odpocząłem na trawie, przejechałem rowerem. Polecam do zastosowania w... Dąbrowie Górniczej – toutes proportions gardées.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz